Networking to określenie, które dość mocno zakorzeniło się już w polskim biznesie. Ja jednak nadal zauważam, że wielu przedsiębiorców albo nie do końca rozumie istotę tego procesu, albo zwyczajnie chce iść pod górę lub najbardziej krętą ścieżką biznesową, jaką jest w stanie znaleźć. Dlaczego? Po co marnować siły i czas na coś, co tylko Cię zniechęci i nie będzie przynosiło żadnych korzyści? Moje przemyślenia skłoniły mnie do przygotowania tego wpisu w formie pewnego przypomnienia, może rozwinięcia tematu i uporządkowania niektórych kwestii. Kanwą do dzisiejszego materiału jest opublikowany przeze mnie film, dostępny na kanale Networking w Biznesie. Już teraz serdecznie zachęcam Cię do zapoznania się z nim, jako uzupełnienia i utrwalenia wiadomości zawartych w niniejszym tekście!
Moja historia i działalność networkingowa
Uważam, że jeśli chce się kogoś edukować lub przekonywać do pewnych możliwości, trzeba najpierw przetestować je na własnej skórze. Myślę, że moje dotychczasowe doświadczenie pozwala mi z czystym sumieniem dzielić się wiedzą.
Działalność networkingową prowadzę od 2009 roku. Oczywiście nie było łatwo i na swojej drodze zdarzało mi się popełnić mnóstwo błędów, ale i odnieść sporo sukcesów, które zachęcały mnie do zdobywania jeszcze więcej i dzielenia się z innymi własnymi doświadczeniami. Gdybym miał w jakiś ogólny sposób podsumować dotychczasową pracę w networkingu, mógłbym posłużyć się liczbami. Po bardzo pobieżnym przeliczeniu okazuje się, że działałem i działam na tym polu przez ponad 18 tysięcy godzin, oferując wsparcie 400 przedsiębiorcom.
Ale skoro poruszyłem już temat „pola” – pozwól, że skupię się na dzisiejszym zagadnieniu, to jest ogólnemu spojrzeniu na networking przez pryzmat pewnej metafory.
Czy networking można porównać do uprawiania ziemi?
Co myślisz i czujesz, kiedy dowiadujesz się, że ktoś pracuje na roli i prowadzi własne gospodarstwo? W naszym kraju zawód ten nie jest niestety zawsze traktowany z należnym mu szacunkiem. A to duży błąd! Wiesz, dlaczego? Ponieważ rolnik jest lepszym przedsiębiorcą niż 99% innych osób pracujących na tak zwany własny rachunek. Z jednej, prostej przyczyny: on doskonale wie, że jeśli nie zasieje, to nie zbierze i nie zarobi. Czy polski biznesmen zawsze zdaje sobie z tego sprawę?
Metaforyczne porównanie networkingu do uprawy ziemi jest naprawdę trafne. Wystarczy tylko przyjrzeć się poszczególnym etapom obu tych działalności:
1. poznanie kogoś i nawiązanie początkowej znajomości – jest jak posiadanie gruntu uprawnego,
2. umacnianie relacji w sposób szczery i prawdziwy – przyrównuje się do nawożenia ziemi, by była żyzna i dawała owoce,
3. współpraca z osobami z Twojej sieci kontaktów – to zasiewanie pola, do czego wybiera się tylko najlepszej jakości ziarna (tak, jak Ty oferujesz najlepsze produkty i usługi),
4. uczciwe realizowanie zleceń, utrzymywanie znajomości i regularny kontakt – są jak pielęgnacja już uprawianego gruntu, jego regularne nawożenie, zbieranie i podlewanie.
Czy rolnik musi o coś prosić? A networker?
Idąc dalej tropem porównywania networkingu do pracy rolnika zadam kolejne pytanie: Czy rolnik prosi ziemię o to, aby wydała plony? Nie! Efekty zależne są od jego pracy i troski. Uprawiając grunt z pewnością zakłada, że uzyska jakiś rezultat, ale nie prosi upraw, by rosły i dawały mu zarobek.
Dokładnie tak samo powinno się działać w networkingu. W momencie, w którym poznajesz nową osobę, bez względu na to, czy prywatnie, czy na drodze biznesowej, nie możesz z góry zakładać i oczekiwać, ile może Ci ona dać, jaki będziesz miał zysk lub inne korzyści. Takie podejście jest krzywdzące dla drugiej strony i nie ma większego sensu, jeśli chcesz działać długofalowo i szczerze.
Bądź jak osoba, która uprawia ulubione owoce. Wyobraź sobie, że każda nowa znajomość jest jak sadzonka jabłoni, wiśni czy krzaczek malin. Znajdź dla niej bezpieczne miejsce, gdzie poczuje się stabilnie. Podlewaj roślinę, czyli Twoją relację z drugą osobą poprzez wsparcie w biznesie, okazywanie zainteresowania i pomoc. Pokaż, że chcesz i umiesz pielęgnować. Nie tylko szybko zauważysz owoce, ale i przekonasz się, jak głęboko może zakorzenić się każda znajomość, do której podejdziesz z odpowiednią postawą.
Zostawiam Cię z tymi roślinno-uprawno-rolnymi porównaniami i jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z filmem. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, a może własne przemyślenia na ten temat, koniecznie napisz do mnie, z przyjemnością z Tobą porozmawiam!